Ufff to były bardzo stresujące i pracowite dwa tygodnie. Na tyle udalo mi się przyjechać do Polski. Wykorzystałem cały mój urlop na ten rok i teraz muszę czekać do wiosny na kolejny :(
Już od samego początku mojego urlopu przeżyłem duże rozczarowanie i wiele stresów z moim byłym już wykonawcą. Niestety nie wywiązał się ze swoich zobowiązań i nie dokończył pracy za którą miał zapłacone. Domagał się dodatkowych pieniedzy za rozładunki i dodatkowe prace rządając astronomicznych pieniedzy. Oczywiście starałem sie go zrozumieć bo rzeczywiscie była to trudna budowa i wszystko trzeba bylo rozładowywać ręcznie ale nie mogłem sobie pozwolić na wykorzystywanie tym bardziej że nie dokończył tego za co miał zapłacone. Ostatecznie delikatnie mówiąc zakończyliśmy naszą współpracę...
Zrobiłem kilka fotek tego co zastałem na budowie:
Jak widać szalunki nie są zdemontowane, mury, drenaż i ocieplenie fundamentów nie skończone. Poza tym w wielu miejscach zbrojenie jest na wierzchu. Nie mówiąc już o bałaganie na budowie i tonie desek z gwoździami walającymi się wszędzie gdzie popadnie.
To nie koniec problemów.
Od ponad półtora roku staram się o podłączenie do sieci energetycznej. Zakład energetyczny zrobił już dwa projekty sieci ale za kazdym razem sąsiedzi nie zgadzają się na ustawienie słupa na ich działce.
Dodatkowo pojawił się nagle ktoś, kto straszy mnie prokuraturą za uszkodzone korzenie drzew podczas budowy drogi dojazdowej. Droga powstała ponad rok temu i nagle zaczęło to komuś przeszkadzać.
Mam nadzieję że reszta sąsiedztwa będzie mniej problemowa...